oberon
Mega burak
Dołączył: 23 Cze 2006
Posty: 694
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10
|
Wysłany: Czw 21:48, 31 Sie 2006 Temat postu: tego no eeee cz.2 |
|
|
Tak jak poprzednio umieszczam w oryginale, bez poprawek.
Czterdzieści pięć
Ubrałem się strasznie powoli , rozsyłając na boki resztki snu , by nie zasnąć przypadkiem , by nie położyć się z powrotem do wyra i przeleżeć pół dnia . Założyłem buty nie sznurując ich i wyszedłem do sklepu . Po drodze sen uciekł gdzieś , wcale go nie żałowałem śnił mi się dzisiaj koszmar : Szedłem ulicą wokół mnie jakieś dziwne wypalone domy , na jezdni leżał wrak samochodu , jeszcze ciepłe przysmażone blachy mercedesa parowały w mroźny poranek . Tak to był trochę chory sen . Szedłem tą ulicą jakoś niespokojny , wtem z za rogu wybiegł jakiś kształt . Nie zastanawiając się wyciągnąłem rękę uzbrojoną w ciężki dziwny karabin , jedną serią posłałem go do Boga . Postać rozbryzgnęła się po chodniku rozchlapując swe wnętrzności na resztki wybitej szyby w sklepie chyba mięsnym . Stanąłem jak wryty , spojrzałem na swoją rękę . To co zobaczyłem skojarzyło mi się z bardzo nisko budżetowym filmem science fiction Ręka , zarówno jedna jak i druga były jakieś dziwne , niby normalna skóra , ale jakaś taka nie moja , coś ciemnego z pod niej przezierało , coś jakby pancerz . W ręce trzymałem niewielki przedmiot przypominający uzi , jak takie maleństwo mogło rozchlastać człowieka na tysiące kawałeczków ? Gdzieś tyłu za moimi plecami zaczął powoli ale skutecznie i coraz głośniej rozbrzmiewać jakiś dźwięk , coś jakby silnik . Nie zastanawiając się podbiegłem do resztek mojej ofiary i jednym susem przeskoczyłem przez niski parapet okna do jak mniemałem sklepu mięsnego , to nie był jednak mięsny , choć kilkanaście poskręcanych ciał i ściany pochlapane krwią z daleka mogły stwarzać takie pozory . Przeszedłem między ciałami i jakoś przebiłem się na zaplecze , stało tam lustro . Z pewną taką nieśmiałością podszedłem do niego ściągając z głowy hełm , stał przede mną Schwarzeneger przebrany za Robocopa ale z moją gębą . Na lewej piersi , na wojskowym mundurze widniała liczba 45 w czerwonym kółku , coś za pewne znacząca , ale nie miałem pojęcia co . Stałem tak zaaferowany swoim wyglądem że nawet nie zauwarzyłem kiedy za moimi plecami znalazło się kilku takich jak ja z cyframi w kółkach .
- Gdzie ty się kurwa szwendasz czterdzieści pięć ?
- Jaka była , opłacało się oddalać od oddziału ? - Powiedział gościu z numerem 14 i pokazał na leżącą w rogu pokoju martwą , młodą dziewczynę z rozłożonymi nogami całą zakrwawioną , w postrzępionym ubraniu . Wszyscy na około zaczęli debilnie chichotać .
- Grupa Alfa , na waszym terenie w rejonie kwadratu 4c zaobserwowano dużą grupę rebeliantów , wysyłam do was grupę Gamma .
- Idziemy - Odpowiedział gościu z jedynką w kółku do mikrofonu umieszczonego przy jego hełmie .
- Idziemy - powtórzył tym razem do nas poklepując mnie po ramieniu tym samym wypychając mnie do przodu . Wyszliśmy na ulicę , stał na niej sporych rozmiarów wóz opancerzony ze z greckim znaczkiem ALFA na burcie . Rozsiadłem się wygodnie na podłodze zapinając za ciasno hełm , wóz szarpnął i ruszyliśmy . Przejechaliśmy kilka przecznic , gdy z za rogu wyjechał taki sam wóz jak nasz tyle że ze znakiem GAMMA . Przejechaliśmy jeszcze kilka przecznic , gdy przed nami ukazała się niewielka grupka ludzi uzbrojonych w karabiny . Patrzyłem na nich nie rozumiejąc jeszcze kto jest swój a kto wróg , oni patrzyli na nas zdziwieni . Nagle rozpoczęła się kanonada , kule zaczęły krążyć wokół mojej głowy . Wszyscy z mojego wozu wychylili się za burtę i zaczęli strzelać , nie wiadomo skąd na ulicy zaroiło się od ludzi , w oknach za wrakami samochodów , zaczęły pojawiać się postacie strzelające do nas . Wychyliłem się także , widziałem rozbryzgujące się ciała ludzkie , wypadające z okien kikuty ociekające krwią . Nasze wozy sunęły dalej , Gamma po prawej trochę z tyłu . Zaczęło mi się to podobać , wychylony strzelałem do postaci , które bezgłośnie wybuchały na tysiące kawałeczków zachlapując wszystko dookoła . Czułem się Bogiem wojny . Wdrapałem się na burtę , już nie chowałem się za nią , to wszystko zaczęło mnie pociągać . Z pasją maniaka strzelałem do wszystkiego co się tylko ruszało czyniąc tam ogromne spustoszenie . Ale oni też strzelali . Poczułem swędzenie na prawym przedramieniu . Z ręki zwisał mi kawał skóry , pod nim znajdował się pancerz ledwo porysowany czyjąś kulą . Ten fakt rozjuszył mnie jeszcze bardziej . Zszedłem niżej , lewą nogę postawiłem na błotniku chroniącym gąsienice wozu , a lewą na burcie . To był mój błąd , wóz wjechał w dziurę wyrzeźbioną w chodniku jakimś ciężkim pociskiem , przez co spadłem na ulicę wprost pod nadjeżdżający wóz GAMMA . Nie zauważyli mnie . Widziałem jak gąsienica miażdży mi nogi powoli zbliżając się do głowy , słyszałem tylko krzyk
- Czterdzieści pięć ! Czterdzieści pięć !
Obudziłem się .
Dochodziłem już do sklepu , ptaki przyjemnie ćwierkały siedząc na drzewach , słońce podgrzewało moje zaspane ciało do ciężkiej pracy jaka miała mnie czekać . Przeszedłem przez jezdnię za przejeżdzającym samochodem . Wszedłem do sklepu , był niewielki , ale jakoś tak dzisiaj przytulny , ekspedientka , ohydna hetera , dzisiaj wyglądała wyjątkowo pięknie i przyjemnie , swoim słodkim zachrypniętym głosem wyszeptała :
- czego ?
- czy są świeże bułki ?
- som , ile kce ?
- czterdzieści pięć .
Koniec
Gdynia 98.07.23
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez oberon dnia Sob 16:23, 02 Wrz 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|